Pełne zanurzenie w świecie podcastów. Akademia Podcastowa Tomasza Słodkiego

Pełne zanurzenie w świecie podcastów. Akademia Podcastowa Tomasza Słodkiego

Gdy zaproponowałam wywiad Tomaszowi Słodkiemu, powiedziałam mu, że zawsze nagrywam rozmowę telefoniczną z ekspertem, a następnie przekładam ten materiał na tekst. Wywiad w formie artykułu pojawia się na portalu. Tomek odpowiedział: „Super, ale skoro to wywiad o podcastach, musimy również opublikować nasze nagranie”. Możecie więc posłuchać mojego pierwszego wywiadu w życiu w formie audio. Właściwie zawsze chciałam to zrobić, ale chyba nie miałam dotychczas wystarczającej odwagi.

Wywiad w formie artykułu oczywiście również możecie przeczytać, ale tym razem, wyjątkowo, dostępny jest też do odsłuchania. Jeśli myślicie o podcastach, to naprawdę zachęcam do przeczytania lub odsłuchania tego wywiadu.

Przy okazji jestem ciekawa, co wolicie – czytać wywiady, czy ich słuchać?

Cześć, Tomek, cieszę się, że przyjąłeś moje zaproszenie do wywiadu i że będziemy mogli porozmawiać dzisiaj o podcastach.

Bardzo mi miło. Witam Cię serdecznie. To jest dla mnie niesamowita przygoda, że ja jestem w Peru, w Limie, a Ty jesteś w Polsce i możemy się połączyć. To pokazuje, jak niesamowite są możliwości techniczne – że w zasadzie przy użyciu internetu możemy nagrać podcast w dobrej jakości.

Tak, i możemy działać też na arenie międzynarodowej, jeżeli ktoś ma ochotę.

Tak, można się połączyć z dowolnym miejscem na świecie, jest bardzo dużo możliwości. My się akurat łączymy teraz przez WhatsApp i taką specjalną konsolę do nagrań podcastów, ona nazywa się Road Caster Pro 2. Kilka dni temu widziałem, że zrobili kolejną, bardzo fajną, mini do podróży. Jestem już bardzo nakręcony, żeby ją kupić, ale to dopiero jak wrócę do Polski za pół roku. Ta konsola daje naprawdę niesamowite możliwości, bo można podłączyć kilka mikrofonów, można dodać podkłady muzyczne, dżingle i zrobić z tego naprawdę bardzo dobrej jakości podcast, w dodatku szybko.

W swojej karierze zawodowej, między innymi prowadziłeś audycję w Radiowej Trójce oraz program w TVN 24. Dlaczego zacząłeś nagrywać podcasty?

Radio jest moją pasją od dzieciństwa. W wieku 8 lat zobaczyłem serial w TV Polonia, który nazywał się „Radio Romans”, i po prostu zakochałem się w radiu. Byłem bardzo odważnym dzieckiem i nie miałem problemu z tym, aby zadzwonić do stacji radiowych w Polsce i zapytać, czy mogę przyjechać, aby obserwować, jak wygląda taka praca. Kiedy mój tata prowadził działalność gospodarczą – mały sklepik w Praszce – jeździł do Częstochowy, do Opola, do Katowic po towar do tego sklepu. Często umawiałem się na spotkania w stacjach radiowych i przebywałem z dziennikarzami.

Pierwsze moje zawodowe kroki stawiałem w Radiu Ziemi Wieluńskiej, które znajdowało się obok Praszki – miejscowości, w której mieszkałem. Dużo słuchałem Trójki i audycji Jurka Owsiaka, szczególnie „Sie kręci”. Zawsze myślałem, jak fajnie byłoby w przyszłości poprowadzić program radiowy. W wieku 18 lat znalazłem się w Polskim Radiu Opole, później, gdy przeprowadziłem się do Warszawy w wieku 19 lat, zacząłem prowadzić program w Polskim Radiu Bis. Uczyłem się radia od najlepszych specjalistów.

Gdy już trafiłem do profesjonalnego radia, czyli do Radia Opole, Radia Bis, a później do Radiowej Trójki, to w zasadzie już wszystko umiałem.

Twoje podcastowe studio robi wrażenie. Ale teraz już wiem, dlaczego zainwestowałeś w profesjonalny sprzęt – to jest po prostu twoja ogromna pasja.

Tak, zainwestowałem ogromne środki w ten sprzęt. Ale to studio podcastowe już nie istnieje, bo ja działam projektowo. W swoim życiu miałem już chyba z 10 czy 12 takich studiów w różnych częściach Warszawy. Ostatnie było przy ulicy Fabrycznej 8 w Warszawie i działało rok. Przez ten rok nagrałem tam ponad 2000 podcastów dla moich klientów. To były podcasty w formie wywiadów.

Teraz w ogóle jest taki trend w social mediach, na Facebooku, że dobrze jest robić materiały, które wyglądają jak podcasty. Na przykład, rolki powinny wyglądać jak podcasty, i dlatego, oprócz tego, że mam świetne mikrofony, tę konsolę Roadcastera i jakość dźwięku jest bardzo dobra, zawsze nagrywam również wideo na kilka kamer, które są podłączone do miksera. Dzięki temu moi klienci mają dźwiękowe podcasty, które dopiero w Polsce się rozwijają, oraz wideo, które można umieścić na już rozwiniętych platformach, takich jak YouTube, Facebook, LinkedIn i tak dalej.

To studio bardzo fajnie działało, ale przed moim wyjazdem w świat zostało zamknięte. Wrócę do Polski w listopadzie, więc przez 2 tygodnie będę w kraju, otworzę kolejne studio, przez 2 tygodnie będę nagrywał i później na pół roku znowu wyjeżdżam.

Czy zabierasz ze sobą cały sprzęt, kiedy wyjeżdżasz z Polski do innego kraju?

Nie, nie zabieram całego sprzętu ze sobą, tylko to, co zmieści się w bagażu podręcznym i w walizce. Tego jest naprawdę sporo, wymagałoby to wynajęcia całego samolotu. Samo oświetlenie składało się z około 40 różnych lamp. Rozwożę sprzęt po znajomych, rodzicach, babci i on w różnych miejscach czeka na mój powrót. Gdy przyjeżdżam, muszę się zastanawiać, gdzie są kamery, mikrofon i inne elementy. Wszystko to zbieram, aby ponownie uruchomić studio.

Sprzętu jest dużo, ponieważ obejmuje zarówno sprzęt radiowy, jak i telewizyjny. Zazwyczaj podział jest taki, że jeżeli nagrywamy tylko audycje radiowe, czyli tylko podcasty, wystarczy nam konsola, mikrofon i komputer, abyśmy mogli wykonać podcast w bardzo dobrej jakości. Jeżeli jednak chcemy do tego dodać wideo, musimy zabrać lampy, mikrofon, kamerę, statyw, kable łączące itd. Jeżeli chcemy nadawać na żywo, potrzebujemy jeszcze więcej sprzętu, co zdecydowanie zajmuje więcej miejsca.

Podróżuję więc ze specjalnym, mobilnym studiem, które daje mi możliwość nagrywania rozmów na całym świecie, co jest niezwykle ważne dla mojego cyklu podcastów.

Czy podcast nagrany za pomocą tańszego sprzętu okaże się równie skuteczny?

Jeśli posiadamy odpowiednie umiejętności, to zdecydowanie tak. Swego czasu w Radiu Ziemi Wieluńskiej i w Radiu Doxa FM prowadziłem audycje radiowe. Na przykład, kiedy pojechałem na Polandrock Festival do Jurka Owsiaka i stamtąd realizowałem relacje, korzystałem z telefonu iPhone. Do iPhone’a podłączyłem specjalne urządzenie, które z jednej strony wpinało się do wejścia do ładowania, a z drugiej strony miało wyjście na mikrofon. Do tego miałem podłączony mikrofon i aplikację, która pozwalała mi zrealizować całą audycję od początku do końca. Jak wspomniałem na początku, bardzo ważne jest inteligentne nagrywanie audycji, aby nie tracić później mnóstwa czasu na montaż. Dlatego ta aplikacja była dla mnie bardzo pomocna. Pozwalała na realizację nagrania, w którym na początku puszczałem sygnał, następnie podkład muzyczny, potem mówiłem do mikrofonu, a później puszczałem fragmenty na przykład piosenki z festiwalu lub wypowiedzi Jurka Owsiaka, które nagrałem na konferencji. Taką godzinną audycję do radia byłem w stanie zrobić w ciągu godziny, czyli w czasie rzeczywistym, montując ją na bieżąco przez naciśnięcie różnych przycisków wcześniej przygotowanych w moim telefonie.

Dlatego też sprzęt jest ważny, jeśli mamy taki porządny jak ja teraz, czyli bardzo dobry mikrofon i bardzo dobrą konsolę. Natomiast nie zawsze nam to będzie potrzebne. Czasami wystarczy mikrofon do ręki podłączony do telefonu, jeśli idziemy w teren. Wtedy jest fantastycznie, gdy w tle słychać festiwal, ulicę, ludzi, park – zależy oczywiście od tego, co nagrywamy. Na przykład, jeśli pójdziemy na festiwal rozwoju osobistego, festiwal dietetyków czy konferencję dietetyków, to aż się prosi, aby w tle było słychać to, co się dzieje – ten szum ludzi chodzących itp., aby oddać słuchaczowi atmosferę miejsca, w którym jesteśmy.

Kiedy pracowałem w Radiowej Trójce, dyrektorem był Krzysztof Skowroński. Mimo, że był członkiem PiS w czasie, gdy ta partia rządziła, był uznawany za jednego z najlepszych dyrektorów Trójki. Zasłynął tym, że przywrócił Trójkę na stare tory, zmienił dżingle, sprawił, że znowu brzmiała jak Trójka. Powiedział mi wtedy coś, co zapadło mi w pamięć: ’Pamiętaj, że gdy ludzie siedzą w korku w samochodzie i słuchają Radia, słuchają Trójki, musisz ich przenieść do tego świata, który ty im pokazujesz. Wciągasz tych ludzi do tego świata i oni muszą usłyszeć, że są tam, gdzie jesteś ty.’ Pamiętam, że ta myśl otworzyła mi umysł. Zrozumiałem, że powinniśmy zapraszać ludzi do tego świata, w którym jesteśmy, i niech tam słychać, że coś się przewróciło, samochód trąbi. Wtedy naprawdę jesteśmy w tym świecie.

Prowadzisz Akademię Podcastową. Czy początkujące osoby również mogą z niej skorzystać?

Akademia to bardzo ciekawy projekt. Na rynku jest wiele różnych szkoleń związanych z podcastami. Zazwyczaj są one prowadzone przez osoby, które zakochały się w podcastach. Uwielbiam wszystkich, którzy chcą robić radio i podcasty. Uważam, że za 2-3 lata w Polsce będzie ogromny bum na podcasty. Zresztą, statystyki Spotify bardzo jasno pokazują, że jesteśmy ósmym krajem na świecie z najbardziej rozwijającymi się podcastami.

Inne kursy są bardzo fajne technicznie, bo pokazują jak nagrać podcast. Mówią tam trochę o tym, jaki pomysł znaleźć na podcast, jak go zrealizować. Ja pomyślałem, że podcast to nie tylko nagranie. To cała zabawa teatrem wyobraźni, jak mówi Marek Niedźwiecki. Więc zaprosiłem do Akademii dziennikarzy radiowych i telewizyjnych z ogromnym doświadczeniem, głównie radiowym. Zaprosiłem między innymi Michała Olszańskiego, Ernesta Zozunia, Monikę Richardson, Macieja Orłosia, ale także logopedkę, którą pokazuje jak wykonywać ćwiczenia. Mówimy o PR, o marketingu. Są różni specjaliści z różnych dziedzin, którzy opowiadają o warsztacie robienia radia czy podcastów.

Na przykład, na LinkedInie ostatnio jeden z moich klientów nagrywał podcast. Podcast był świetny, ale nie było w nim logiki. Człowiek takich rzeczy nie nauczy się słuchając podcastów w internecie. Trzeba mieć warsztat. Tak jak mówi Ernest Zozuń, różnica jest taka, że słuchacze mówią, że albo dobrze się słucha podcastu, albo źle. To jest ta różnica. My potrafimy robić radio i dzielimy się tą wiedzą z uczestnikami Akademii. Chcemy, żeby słuchacze też potrafili robić radio tak, żeby dobrze się tego słuchało.

Moim zdaniem, to wyróżnia naszą Akademię na rynku. To projekt mojego życia. Oczywiście, uczymy też technicznych spraw, jak wrzucić pliki na Spotify czy Apple Podcasts, ale przede wszystkim oferujemy szeroki warsztat radiowy, do którego niewiele osób ma dostęp.

Czy dietetyk, który nie ma pojęcia o nagrywaniu, jest w stanie zrobić swój pierwszy podcast dzięki Akademii Podcastowej?

Jednym z moich klientów jest Jacek Kłębowski, dietetyk. Jacek przyszedł do mojego studia rok temu. Pamiętam, że jak odsłuchał swoje nagrania, powiedział, że wideo wygląda fajnie, ale nie jest zadowolony z audio. To były wywiady, które prowadziłem z nim. Kupił moją Akademię i po jej przejściu przyszedł do mnie do studia już ze swoimi klientami i poprowadził z nimi świetne rozmowy. Byłem pod ogromnym wrażeniem, jak się rozwinął. Przesłuchał całą Akademię, pamiętam, że pisał mi wiadomości nocą, że już przeszedł 90% Akademii w ciągu kilku dni, mimo, że jest tam wiele lekcji. Więc tak, jak najbardziej człowiek jest w stanie poczuć się pewnie przed mikrofonem i zacząć nagrywać swoje własne podcasty.

Chciałbym jednak podkreślić, że ta Akademia to jest tylko początek. Obecnie jest tam kilkadziesiąt lekcji, kilka godzin nagrań wideo i audio, ale to jest tylko początek tego, co przygotowuję. Planuję zapraszać kolejne osoby do Akademii, które będą dzieliły się swoją wiedzą. Mam nadzieję, że będę tworzył to przez wiele lat i ludzie będą mogli tam zdobyć wiedzę. Na przykład, Michał Olszański opowiada o tym, jak robić radio, jak otwierać serca ludzi, aby dobrze się wypowiadali. Ale on jest też dziennikarzem radiowym sportowym, przez wiele lat czytał serwisy sportowe. Więc w kolejnych lekcjach zacząłem go pytać, jak robić serwisy sportowe, jak przekazywać informacje o sporcie.

Jest to naprawdę unikatowa wiedza, którą bardzo trudno znaleźć w Internecie. Nawet na YouTube jest bardzo mało dziennikarzy, którzy dzielą się swoim know-how. Cieszę się, że udało mi się zaprosić tak wiele wybitnych osób do Akademii i one zgodziły się na to. To są po prostu tajemnice kuchni radiowej.

Jak myślisz, czy każdy może nagrywać swój głos? Trzeba urodzić się z talentem radiowym, czy jednak można to wyćwiczyć?

No wiesz, to jest tak, że ja, jak zaczynałem swoją przygodę radiową, mój głos nie był tak ułożony jak teraz. To znaczy, nie potrafiłem nim tak ładnie intonować. To jest jednak warsztat, który człowiek nabiera przez lata swojej pracy. Ja też przeszedłem mnóstwo kursów. Zaczynałem od mikrofonowego startu w Polskim Radiu, który przygotowywał mnie do zrobienia „prawa jazdy radiowych”.

Bo nie wiem, czy wiesz, ale w Polskim Radiu, żeby występować na antenie, trzeba zdać egzamin na kartę mikrofonową. Podobnie jak w telewizji, gdzie jest karta telewizyjna. Najpierw otrzymujesz kartę reporterską, później reporterską bez ograniczeń czasowych, a na koniec studio. Egzamin na kartę jest dość trudny. Na przykład, komisja może zapytać: „Wskaż błąd w tym zdaniu: 'Ubierać kurtkę'”. Okazuje się, że ubierasz się, a nie „ubierasz kurtkę” – można ubrać choinkę. Musisz znać takie rzeczy. Musisz również umieć przeczytać tekst w pięciu różnych językach z prawidłową wymową. Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy zdawałem egzamin na kartę mikrofonową, tak źle przeczytałem francuski tekst, że komisja za szybą się roześmiała. Tak to źle przeczytałem.

Natomiast uważam, że każdy jest w stanie się nauczyć radia. Oczywiście, to jest proces, to nie jest tak, że jutro już będziesz świetną radiowczynią. Bo jak słucham swoich pierwszych audycji z Radia Opole, no to powiem ci, że one są słodkie, ale nie są profesjonalne. Na przykład słychać tam, że pierwsza audycja w Polskim Radiu Opole, którą miałem w 2002 albo 2003 roku jest energetyczna, tam jest fajne flow, ale dwa lata później, jak już zacząłem pracę w Radiu BC i rzeczywiście codziennie pracowałem w Radiu, to słychać, jak ten mój warsztat się poprawił.

Więc uważam, że osoby, które będą chciały zacząć nagrywać swoje podcasty, jak sobie tę Akademię przejdą, to będą, myślę, te trzy moje lata do przodu w ciągu kilku dni. Potem pozostaje tylko nauczyć się obsługiwać program do montażu, który jest bardzo prosty. Wystarczy dodać na początku sygnał, podkład muzyczny, treść, a na końcu znowu sygnał lub dżingiel, i podcast brzmi świetnie. Ale żeby osiągnąć ten poziom, warto poznać sekrety radiowe, ponieważ to otwiera umysł na myślenie o strukturze podcastu.

Wspomniałeś już kilka inspirujących nazwisk. Od kogo w sferze zawodowej nauczyłeś się najwięcej? Kto jest Twoją inspiracją?

W przeszłości moją inspiracją był Kuba Strzyczkowski. Bardzo lubiłem słuchać jego audycji w Radiowej Trójce. Gdy jednak około 2007 roku zaczął prowadzić program telewizyjny, zdałem sobie sprawę, że niektórzy radiowcy lepiej sprawdzają się za mikrofonem, a nie przed kamerą. Michał Olszański jest przykładem osoby, która odniosła sukces zarówno w radiu, jak i w telewizji. Ale jest też Piotr Kaczkowski, który nigdy nie pokazał się publicznie. Pamiętam, że gdy w Trójce odbywały się wycieczki i ludzie robili zdjęcia, Kaczkowski prosił o ich usunięcie. Jako „głos radiowy”, jego twarz nigdy nie była widoczna publicznie.

Miałem wiele różnych mentorów. Na przykład, Artur Orzech, który prowadził warsztaty radiowe, na których studiowałem w Wyższej Szkole Promocji. Na początku było nas 40, potem zostaliśmy tylko ja i on. Te cotygodniowe konsultacje przez 2 lata otworzyły mi głowę na radio.

Uwielbiam Michała Olszańskiego. To jest mój starszy radiowy kolega, który dał mi możliwość poprowadzenia transmisji na żywo w Radiowej Trójce z festiwalu Globaltica. Miałem już doświadczenie sceniczne, ale to było coś innego. Stałem z nim na scenie, mieliśmy na uszach słuchawki łączące się na żywo z Radiem, a Piotr Kaczkowski w studiu powiedział, że łączymy się z festiwalem. Wtedy zapowiedzieliśmy koncert Burning Speara. To był niesamowity moment, kiedy mój radiowy autorytet zaprosił mnie do współprowadzenia koncertu.

Inną osobą, którą bardzo cenię, jest Krzysztof Michalski, były prezes Polskiego Radia. Jest też Kamil Nosel w Radiu Zet, który robi żarty, dzwoni do ludzi i ich wkręca. Jego błyskotliwość żartu jest czymś, co bardzo cenię. Kiedyś powiedziałem żart na antenie i wyszedł on głupio. Wtedy zdecydowałem, że już nie będę żartował na antenie. Ale ten facet z Radia Zet potrafi to robić perfekcyjnie.

Maria Szabłowska także jest dla mnie autorytetem radiowym. Kiedy pracowałem w Radiu, często chodziłem do Trójki czy Jedynki, żeby podglądać ich pracę. Pamiętam, jak Maria Szabłowska prowadziła program, w którym słuchacze dzwonili, żeby zamówić piosenkę. Rozmowy były nagrane wcześniej, ale ona rozmawiała z taśmą tak, jakby była na żywo. To było dla mnie niesamowite.

W sumie, przez 31 lat mojej pasji do radia, poznałem wiele osób, które mi się podobały i z których czerpałem inspirację. Ale na pewno, to jak widzę radio i inspiracje, zmieniało się na przestrzeni lat. Niektóre osoby straciły w moich oczach, kiedy zaczęliśmy współpracować. Zrozumiałem, że osoba antenowa może być inna niż ta prywatna.

Jak opowiadasz o Akademii Podcastowej i o swoim życiu, mam wrażenie, że ten kurs to jest takie zanurzenie się w twoim świecie – świecie radiowca. Wydaje mi się, że to jest niesamowita przygoda.

Tak, to prawda. I wiesz co jest ciekawe? Ja nie sprzedaję tego komercyjnie. Ten kurs nie jest dostępny tak szeroko, bo zależy mi na tym, aby ludzie, którzy się tam zapisują, naprawdę chcieli się nauczyć tworzenia podcastów. Może kiedyś wypuszczę to komercyjnie. Mieliśmy chwilę, kiedy kampanię prowadziliśmy w internecie, ale stwierdziłem, że kurs musi być dostępny tylko dla tych, którzy naprawdę są zainteresowani. Chcę rozwijać tę akademię latami i zapraszać do zanurzenia się w świecie podcastów razem ze mną.

Trzeba też pamiętać, że wielu tych dziennikarzy radiowych, tych prawdziwych radiowców, jest już w podeszłym wieku, mają po 70-80 lat. Chciałbym zostawić po nich tę akademię radiową z wybitnymi nazwiskami dla przyszłych pokoleń, które będą tworzyć radio czy podcasty.

Podczas akademii, Ernest Zezoń powiedział, że podcast to jest nadal audycja, tylko inny jest nośnik. Tak jak radio nadaje na żywo, tak podcast jest audycją do odsłuchania w internecie. To nie jest jakiś nowy twór – podcast to jest po prostu nośnik, przez który przekazujemy informacje.

Nawet ja, pomimo że od lat zajmuję się radiem, uświadomiłem sobie to dopiero podczas Akademii. Zresztą, czerpałem z niej bardzo dużo wiedzy, na przykład jak Ernest Zezoń w studiu pokazywał, jakimi mikrofonami nagrywa, jak opowiadał, jak w radiu pokazać taniec baletnicy, jak zrobić, żeby było słychać baletnicę.

Na przykład, mówił, że jak był na nagraniach reportażu z baletnicą, to usłyszał skrzypiącą podłogę. Nagrał dźwięki tej skrzypiącej podłogi, kiedy baletnica tańczyła, i później mógł to pokazać na antenie radia. Ale pokazuje też, jak on montuje swoje programy.

Jeżeli ktoś sobie pomyśli „Nie mam ładnego głosu, nie mam ładnego brzmienia”, to trzeba popracować z logopedką, która ma u nas zajęcia. Po tych zajęciach trzeba zacząć nagrywać i doskonalić warsztat. Widzę po moich klientach, którymi zajmuję się od 2006 roku, jak bardzo się rozwinęli przez te lata.

W 2006 roku, kiedy odszedłem z telewizji TVN24, gdzie miałem swój program, i przestałem pracować w radiu, stworzyłem centrum prasowe Lemon. Ta firma zaczęła przynosić mi bardzo dużo pieniędzy. Na początku nagrywałem tam tylko podcasty. Na przykład, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych był moim klientem.

Później, firma rozwinęła się na tyle, że nagrywało tam bardzo dużo różnych firm, między innymi Medicover, GUS, Lenovo, Toshiba, a nawet PKP.

Zauważyłem, że podcasty można robić nie tylko na stronę internetową, ale też do stacji radiowych. Współpracuję z wieloma stacjami radiowymi, do których wysyłam gotowe nagrania, na przykład promujące moje książki, które oni puszczają na antenie, bo są dobrze zrobione. Dlatego dietetycy mogą też myśleć o swojej pracy w takim kontekście, że nie tylko nagrywamy do internetu, ale na przykład robimy krótkie wypowiedzi i nawiązujemy współpracę z różnymi stacjami radiowymi. Możemy się promować nie tylko w internecie, ale też w normalnych, stacjonarnych radiach.

Kontaktowanie się z radiem nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Wystarczy zadzwonić do lokalnej stacji radiowej i przedstawić się jako dietetyk, który nagrywa podcast. Można umówić się, że dostarcza się nowe materiały co tydzień. Lokalne stacje radiowe zazwyczaj chętnie przyjmują takie materiały

Dlaczego dietetycy powinni nagrywać podcasty?

Dlatego, że budowanie marki osobistej warto prowadzić na różnych płaszczyznach, a jedną z nich są właśnie podcasty. Ale warto też tworzyć krótkie wideo do publikacji w internecie. Pewnie zauważyłaś, że bardzo popularne są obecnie rolki. Na przykład, nagrywając podcast, można jednocześnie ustawić telefon, który nas nagra i na tej podstawie stworzyć rolkę.

Uważam, że budowanie społeczności to obecnie jedno z najważniejszych działań, które pozwala szybko pozyskiwać klientów. Ja na przykład buduję swoją markę osobistą jako specjalista od dźwięku i wideo od wielu lat, dzięki czemu nie mam problemu z pozyskiwaniem klientów. Przykładowo, podróżuję po świecie, jestem teraz pół roku w podróży, wracam do Polski na 2 tygodnie i wyjeżdżam na kolejne pół roku. Na listopad mam już zaplanowane 90 godzin nagrań, a 60 godzin w studiu jest już zarezerwowanych.

Odpowiadając na Twoje pytanie, uważam, że dietetycy powinni nagrywać podcasty czy w ogóle budować swoją markę osobistą, dlatego że później bardzo prosto jest docierać do klientów. Badania pokazują, że jak ktoś ma kontakt z twoją marką od 7 do 14 razy, czyli jeśli ktoś zobaczył twoje zdjęcie, post, maila, reklamę, czy coś jeszcze, ale od 7 do 14 razy, to zaczyna kojarzyć twoje nazwisko. Im więcej będziesz regularnie publikować w internecie, tym łatwiej zbudujesz społeczność, która w momencie, gdy będzie potrzebowała pomocy w danej dziedzinie – w tym przypadku w dietetyce – zwróci się do Ciebie, zamiast szukać osób w internecie, które mogą jej pomóc. Po prostu będzie miała zaufanie do tego dietetyka.

Dlatego uważam, że dietetycy jak najbardziej powinni się w ten sposób promować. Dodatkowym atutem jest fakt, że budując zasięg organiczny, czyli bez kupowania reklam, jesteśmy w stanie promować się za darmo, co jest jednym z największych plusów.

Na przykład, miałem już do czynienia z kilkoma specjalistami od reklam, próbowałem uruchamiać własne reklamy, ale one mi nie przynoszą sprzedaży w internecie. Z kolei organicznie, czyli pozyskując sam klientów przez swoją markę osobistą, w zeszłym roku do mojego studia przyciągnąłem 700 osób, które nagrały 1400 wywiadów. Były to pojedyncze wywiady, ale miałem też stałe abonamenty, gdzie ludzie regularnie co tydzień nagrywali podcasty i razem zrobiliśmy 2000 nagrań w moim studiu w ciągu niecałego roku. To pokazuje i potwierdza, że budując swoją markę, jesteśmy w stanie przekuć to później na finanse.

Powiedziałeś, że to Akademia Podcastowa to najważniejszy projekt w Twoim życiu. Czy to się wiąże z jakąś misją, na przykład, żeby Polacy lepiej się wysławiali lub nagrywali jak najlepsze materiały?

Tak, to byłoby idealne, gdyby ludzie mówili poprawnie po polsku. Nadal zdarza się, że mam wielu klientów, którzy mówią „włanczać” zamiast „włączać”, „w każdym bądź razie” zamiast „w każdym razie”, czy popełniają inne błędy językowe. Mam też osoby, które przychodzą i mówią: „Wiesz, to może być amatorskie, aby było bardziej naturalne”. Ja jednak nie jestem pewien, czy amatorskie, nieatrakcyjne zdjęcie w internecie skłoni nas do zakupu jakiegoś produktu, czy jednak ładne zdjęcie to zrobi.

Chciałbym, aby myślenie w tym zakresie się zmieniło. Amatorskie treści są okej, ale powinny być przeplatane z profesjonalnymi, wtedy możemy zachować pewną równowagę.

Tak, to jest moja misja. Bardzo bym chciał, żeby ludzie nagrywali dobre treści. Zawsze dbałem o to, żeby moi klienci mieli bardzo dobrej jakości, profesjonalne i dobrze wykonane treści. Wiadomo, że coś źle wyprodukowane czy źle zrobione może przynieść więcej szkód niż korzyści. Dlatego warto to przemyśleć.

Ostatnio miałem bardzo fajną rozmowę z Agnieszką Męską, wieloletnią redaktorką magazynu „Wegetariański Świat”. Wydawała ten magazyn przez ponad 20 lat w dużym zakładzie. Podczas naszej rozmowy doszliśmy do wniosku, że jeśli ktoś pracuje nad swoim wizerunkiem, nie powinien na przykład wrzucać na Instagram nagich zdjęć, chyba że jest trenerem osobistym i ma pięknie zbudowane ciało. Ale generalnie jest bardzo dużo osób, które publikują nagie zdjęcia w internecie.

Jeśli ktoś jest w branży, która nie wymaga od niego tego – podejrzewam, że dietetycy na przykład nie muszą publikować zdjęć w bikini – to moja misja polega na tym, żeby ludzie publikowali treści odpowiednie do swojego zawodu. Ja na przykład mam prywatne konto na Facebooku, ale wykorzystuję go do swoich działań biznesowych. Uważam, że prywatny Facebook jest najlepszym nośnikiem do pozyskiwania klientów i docierania do nich. Dlatego powinniśmy zadbać o to, aby nasze treści były profesjonalne i pomagały nam w budowaniu naszego wizerunku, a nie stanowiły przeszkody.

Jak można dołączyć do Akademii Podcastowej?

Aby do niej dołączyć, wystarczy do mnie napisać. Dla Was będzie promocja, czyli zamiast 900 zł, co jest regularną ceną, Akademia będzie kosztowała 197 zł, czyli będzie o 70% taniej. Można do mnie napisać na Facebooku: facebook.com/TomaszSlodki. Chętnie podeślę link do zamówienia tej Akademii. Oczywiście, pod tym linkiem znajdziecie cały program, więc będzie można zobaczyć, co tam w środku jest i kto występuje. Akademia staje się dostępna natychmiast po zakupie, więc można z niej od razu skorzystać.

Zachęcam wszystkich, którzy chcieliby budować swój wizerunek, bo ta Akademia to nie jest miejsce, gdzie nauczymy się tylko tworzyć podcasty. Nauczymy się tam również mówić, prezentować się, promować. Myślę, że to jest jej duży plus. To jest nazywane Akademią Podcastową, ale oferuje dużo, dużo więcej.

Super, i w imieniu wszystkich dietetyków dziękuję za zniżkę. Nie wiem, jak zakończyć naszą rozmowę – może Ty podpowiesz?

Ciekawe, co powiedziałaś, bo zazwyczaj ludzie mają największe problemy z początkami i końcami. W radiu to wygląda tak, że na początku mówimy na przykład: „Moim gościem jest dzisiaj Tomasz Słodki”. Dobrze jest zrobić tzw. lead na początku, czyli coś w rodzaju: „Wydawało się, że głos odejdzie do lamusa i że coraz popularniejsze będą krótkie treści wideo. Tymczasem okazuje się, że Polska jest ósmym na świecie krajem, który ma najbardziej rozwijającą się sieć podcastów według Spotify. Dzisiaj moim gościem jest Tomasz Słodki, którego bardzo serdecznie witam”. A zakończyć można na przykład tak: „Moim gościem był dzisiaj Tomasz Słodki. Rozmawialiśmy o Akademii Podcastowej oraz o nagrywaniu podcastów i budowaniu swojego wizerunku. Bardzo dziękuję za rozmowę”. Tak można to zrobić. Przedstawiamy się na koniec. Chciałabyś spróbować?

Cóż, być może dogram to sobie później 😉

A propos dogrywania, ja myślę, że w ogóle ja bym to zostawił, co się teraz wydarzyło, dlatego że to są właśnie takie warsztatowe rzeczy, które mogą pokazać, co jest ważne, a co nie. Ja na przykład jestem zwolennikiem tego, że jak są takie rozmowy jak ta nasza teraz, to żeby jej nie ciąć, w sensie, jak jest wywiad, żeby go nagrać od początku do końca, bo wtedy słychać tę naturalność. Nawet jak się czasami pojawiają jakieś błędy, to ja bym ich nie wycinał, dlatego że to jest naturalne i to fajnie brzmi.

Ludzie lubią normalnych ludzi, którzy czasami się gdzieś tam pomylą albo coś tam nie wyjdzie – to jest wtedy takie normalne. Natomiast, tak jak powiedziałaś, że dograsz sobie to później… I zobacz, teraz na przykład mamy połączenie, i mnie słychać z mojego mikrofonu, bardzo dobrej jakości, ty jesteś przez WhatsAppa i teraz jakbyś dograła końcówkę z telefonu, to będzie słychać, że twój głos brzmi inaczej niż ten, który mamy teraz nagrany z telefonu. Więc byłyby dwie opcje, a nawet trzy. Pierwsza to taka, że jednak nie dogrywamy, bo będzie słychać. Druga to taka, że nagrywasz, ale w programie montażowym dajesz opcję „telefon” i wtedy twój głos brzmi jak przez telefon. A trzecia opcja to taka, że kończymy rozmowę i ty jeszcze później, na przykład z telefonu, z dyktafonu, dogrywasz sobie zakończenie, czyli na przykład: „Taką rozmowę przeprowadziłam 16 czerwca z Tomaszem Słodkim, łączyliśmy się z Limą”. Czyli robisz jakby takie podsumowanie już z twojego mikrofonu, ale ludzie wiedzą, że to już nie jest część tej rozmowy, tylko jakby takie podsumowanie na koniec. Więc tych opcji jest naprawdę dużo, można się tutaj bardzo fajnie bawić i należy je też dostosowywać do tych technicznych możliwości i myśleć, kiedy i jak będzie głos brzmiał, tak żeby nie oszukiwać słuchacza, że coś było, co nie było.

Przykład: jak pracowałem w Polskim Radiu, to kiedyś chciałem zrobić coś takiego, że nie miałem wozu transmisyjnego żeby się połączyć, a wtedy czasy były takie, że nie było takiego szybkiego internetu jak dzisiaj w telefonach. Chciałem nagrać relację, przesłać ją mailem i żeby na antenie oni udawali, że teraz łączymy się z Tomaszem Słodkim i on jakby na żywo nadaje. I wtedy mi realizatorka powiedziała, że to w ogóle nie wchodzi w grę, bo na przykład jakby się komputer zaciął, albo taśma rozkleiła, bo to się też z taśm wtedy puszczało, to byłoby to słychać na antenie. Oczywiście można wtedy powiedzieć, że przerwało połączenie, no ale czegoś takiego się w radiu nie robi. Czyli nie oszukiwaliśmy, że łączymy się na żywo, tylko mówiliśmy: „Posłuchajmy relacji Tomasza Słodkiego”, i wtedy wchodziła ta relacja. Więc to są niby takie proste rzeczy, takie drobnostki, ale one później wpływają na to, że słuchaczowi się tego dobrze słucha.

Ok, w takim razie nie będę tego wycinać. Niech to będzie moja nauka na żywo, moja pierwsza lekcja od Tomasza Słodkiego.

Świetnie, bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję ci bardzo i życzę miłych podróży.

Dzięki. Pozdrawiam z Limy. Do usłyszenia!

Nagranie wywiadu znajduje się poniżej

Tomasz Słodki

Tomasz Słodki

Dziennikarz, biznesmen, twórca telewizji Słodki Live. Prowadził programy w największych polskich stacjach radiowych i telewizyjnych (m. in. Program III Polskiego Radia, Radio BIS, TVN24).

Entuzjasta nowych technologii – wprowadził na polski rynek nowoczesne transmisje on-line oraz audio & video release dla klientów korporacyjnych. Organizował festiwale muzyczne i akcje charytatywne. Realizował projekty na całym świecie, tworząc multimedialny portal podróżniczy Compas. Bezgranicznie realizuje swoje marzenia i pasje.

W roku 2019 zamknął dobrze prosperujące studio telewizyjne i ruszył w świat. Wyjechał do Kolumbii i postanowił rzucić wszystko, co do tej pory robił, na rzecz podróżowania i pisania książek. Jest wegetarianinem.

Wywiad przeprowadziła Emilia Kołodziejska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *