Jeśli zastanawiałeś się nad tym, czy warto powierzyć komuś innemu prowadzenie swoich mediów społecznościowych, być może rozmowa z Tomaszem Woźniakiem, założycielem firmy Hałas, pomoże Ci podjąć decyzję.
Jesteś przedsiębiorcą, który prowadzi kilka różnych działalności. Dlaczego zdecydowałeś się na założenie kolejnej firmy, która oferuje prowadzenie stron na Facebooku?
Nie jestem marketingowcem, ale praktykiem. Swoją przygodę zacząłem jako nauczyciel pierwszego tańca dla narzeczonych. Początkowo wynajmowałem salę na godziny, lecz później postanowiłem wynająć ją na stałe. To pozwoliło mi wykorzystywać salę w różnorodny sposób – organizuję tam spotkania firmowe, urodziny, szkolenia czy małe kino (dzięki obecności projektora). Udostępniam również salę innym firmom na zajęcia ruchowe (gdyż znajduje się tam duże lustro) czy konferencje.
Samodzielnie prowadziłem marketing dla wszystkich tych działań i nauczyłem się tworzyć dobre grafiki. W związku z tym postanowiłem stworzyć firmę Hałas, która zajmuje się prowadzeniem social media dla innych przedsiębiorstw. Posiadam nie tylko wiedzę marketingową i sprzedażową, ale również umiejętność wdrożenia jej w praktyce. Znam mechanizmy tego, jak wszystko działa w rzeczywistości.
Czy uważasz, że fanpage na Facebooku to dobry pomysł, aby promować usługi dietetyczne czy produkty cyfrowe, takie jak e-booki?
Zdecydowanie tak. Wszędzie tam, gdzie znajdują się ludzie i generowany jest ruch, istnieją odpowiednie miejsca do promowania tego rodzaju usług lub produktów.
Jak zacząć budowanie społeczności na Facebooku?
Przede wszystkim, warto skupić się na autentycznym przedstawieniu swoich usług i produktów, jasno pokazując, co oferują klientom oraz jakie korzyści mogą z nich wynikać. Następnie warto angażować użytkowników w interakcje ze stroną, na przykład poprzez zadawanie im pytań, organizowanie konkursów czy innych działań, które wymagają od nich zaangażowania. Dzięki temu ich aktywność staje się widoczna dla znajomych, co przyczynia się do poszerzenia grupy docelowej.
Ile czasu zajmuje stworzenie społeczności, która będzie skłonna zapłacić na przykład za konsultację dietetyczną czy e-book?
Nie istnieje jedna stała recepta, która pozwoliłaby stwierdzić, że proces ten potrwa tydzień, miesiąc czy pół roku. Warto podkreślić, że budowanie społeczności i dotarcie z reklamą do klientów to raczej maraton, niż sprint. W związku z tym, należy przygotować się na długofalowe działania, wykazywać cierpliwość i konsekwencję, regularnie udostępniając materiały na swoim fanpage’u. Chociaż początkowo efekty mogą być niewielkie, cierpliwość z czasem zostanie wynagrodzona, a liczba zainteresowanych osób wzrośnie.
Jak uważasz, ile należy zainwestować w reklamy, aby sprzedać swój produkt lub usługę?
Efektywność reklamy może się różnić – czasem przynosi jedynie kilka zapytań o produkt, a innym razem działa naprawdę imponująco. Dużo zależy od tego, co oferujemy. Niedawno, gdy ustawiłem reklamę na Facebooku dla jednego z klientów, zaczął on otrzymywać około 60 zapytań dziennie o swoją ofertę. Dzienny koszt takiej reklamy wyniósł 20-30 zł. Jeśli jednak reklama nie przynosi oczekiwanych efektów, warto poszukać rozwiązań, takich jak zmiana grafiki, tekstu czy oferty.
Jak uważasz, czy warto reklamować zwykłe posty na fanpage’u, czy tylko sprzedażowe lub lead magnet?
Zdecydowanie warto reklamować nie tylko posty sprzedażowe czy lead magnet, ale także zwykłe posty. Reklama skupiona na konkretnej akcji promocyjnej przyciąga głównie ruch zainteresowany tym konkretnym działaniem. Natomiast promowanie zwykłych postów zwiększa zainteresowanie tematem w sposób ogólny i chociaż klienci mogą nie kupić od razu, istnieje szansa, że zdecydują się na zakup w przyszłości. Właśnie w ten sposób buduje się społeczność, o której wspomniałaś wcześniej.
Czy masz jakąś teorię na temat tego, dlaczego pod wieloma reklamami na Facebooku ludzie zostawiają nieadekwatne emotki, takie jak śmiech, lub komentują je w nieprzychylny sposób?
Szczerze mówiąc, moim zdaniem, takie zachowania mogą wynikać z niskiej empatii albo z chęci osłabienia konkurencji i zaniżenia wartości ich reklamy.
Gdy pojawiają się takie reakcje, czy należy stworzyć nową reklamę, czy kontynuować z obecną?
Nie, w moim przekonaniu nie ma potrzeby tworzenia nowej reklamy. Uważam, że warto nawiązać rozmowę z taką osobą, zapytać, co spowodowało taką reakcję, nawet jeśli ma się to odbyć w komentarzu. Jestem zdania, że jeśli posiadasz dobry produkt lub usługę i jesteś pewien ich jakości, śmiało możesz odważnie stawić czoła konfrontacji z takimi osobami. Pozwól im zmierzyć się z dyskusją i pytaj wprost, co wywołało taką reakcję.
Jeśli otrzymasz odpowiedź i będziesz mógł się z nią zmierzyć, przedstawić swój kontrargument, będzie to tylko na twoją korzyść. Potencjalny klient ujrzy całą sytuację, pozna twoje kontrargumenty, co może przynieść korzyści dla twojej usługi.
Polecam nie wchodzić w takie rozmowy z emocjami, ponieważ emocje są złym doradcą. Zamiast tego warto na chłodno zapytać, co spowodowało daną sytuację, jak możemy pomóc oraz jak możemy wyjaśnić nasze usługi w sposób jasny i zrozumiały dla komentującej osoby, aby rozwiać wątpliwości, które doprowadziły do takiej reakcji.
Jak wygląda współpraca z Tobą krok po kroku?
Przede wszystkim dla mnie kluczowe jest poznanie produktu, który mamy reklamować i sprzedawać. To jest pierwsza zasadnicza sprawa, ponieważ dzięki temu jestem w stanie wyciągnąć z niego wszystkie pozytywne cechy, które później przydadzą mi się podczas tworzenia reklam. Każda korzyść, jaką daje ten produkt lub usługa klientowi, jest okazją do stworzenia kolejnego postu.
Kolejnym krokiem jest porozmawianie z klientem, aby dowiedzieć się, jacy są jego klienci i czego oczekują – czego oczekuje docelowy klient mojego klienta, aby określić grupę docelową. Robienie reklamy dla nieokreślonej grupy docelowej to przepalone pieniądze.
Następnie ustalamy mood board, czyli rozmawiamy z klientem na temat jego preferencji co do kolorów, kształtów i ogólnej wizji produktu. Omawiamy, czy produkt ma być kreowany jako ekskluzywny, czy bardziej przystępny dla każdego kupującego, czy można używać żartów, czy chcemy być tylko i wyłącznie poważni. Klient musi się z tą reklamą identyfikować i być z niej dumny, chętnie ją udostępniać i się nią chwalić. Jeśli klientowi się ta reklama podoba, będzie ją również podświadomie lepiej sprzedawał wśród swoich znajomych, więc to jest kolejny aspekt, który warto wziąć pod uwagę.
Z tą podstawową wiedzą dopiero siadam, tworzę koncepty, szablony i ubieram to w treść. Następnie konsultuję się z klientem, i jeśli ma on zastrzeżenia, wprowadzam ewentualne poprawki. Gdy projekt zostaje zaakceptowany, wypuszczamy go w świat.
Jak wygląda proces tworzenia postów z klientem? Czy tworzysz tylko posty reklamowe, czy także codzienne?
Tworzę zarówno codzienne, jak i reklamowe posty, prowadząc profile moich klientów. Opracowuję treści, organizuję konkursy i podejmuję inne podobne inicjatywy. Gdy klient oferuje prostą usługę, taką jak pizzeria, potrafię działać samodzielnie. Natomiast przy specyficznej działalności, jak np. suplementy diety, współpraca z klientem jest kluczowa.
W takich przypadkach wspólnie ustalamy treść postów. Klient dzieli się ze mną swoją wiedzą i wprowadza mnie w temat. Wspólnie omawiamy pomysły, dzięki czemu posty są wartościowe, interesujące i merytoryczne.
Jak często spotykasz się z klientem, aby ustalić działania na Facebooku?
Częstotliwość spotkań z klientem zależy od indywidualnych ustaleń. Jeśli klient prowadzi firmę w moim mieście, staram się odwiedzać go regularnie, co najmniej raz w tygodniu. Podczas tych spotkań robię zdjęcia, zbieram ciekawostki i dowiaduję się o planowanych wydarzeniach czy promocjach. W przypadku klientów o bardziej specyficznej działalności lub współpracy online, kontakt jest zazwyczaj częstszy.
Na początku współpracy ustalamy z klientem optymalną ilość kontaktów. Staram się unikać częstych telefonów czy pytań. Razem ustalamy harmonogram postów, zwykle na tydzień, który następnie konsultujemy, a później przechodzimy do realizacji.
Co dokładnie oznacza prowadzenie profilu na FB w Twojej ofercie? Czy komunikujesz się ze społecznością?
Prowadzenie profilu na Facebooku w mojej ofercie obejmuje szeroki zakres działań. Zajmuję się wszystkimi aspektami profilu klienta, począwszy od opracowania kluczowych elementów wizualnych, takich jak grafiki na górze strony, szablony postów czy logo (jeśli jest już dostępne, dopasowuję się do jego stylu; jeśli nie, tworzę je). Tworzę również treści, uzupełniając szablony odpowiednimi grafikami i zdjęciami z życia firmy oraz pisząc angażujące wpisy.
Uzupełniam informacje na profilu, takie jak sposób kontaktu z firmą czy zakres jej działalności. W miarę rozwoju profilu, odpowiadam za komunikację z odbiorcami, starając się odciążyć klienta – jeśli pytanie jest na tyle proste, że mogę na nie odpowiedzieć samodzielnie, robię to. Jeśli jednak pytanie wymaga większej wiedzy, konsultuję się z klientem lub proszę go o odpowiedź.
Stałe monitorowanie statystyk pozwala mi ocenić rozwój konta oraz podjąć decyzję o ewentualnej reklamie czy kampanii sponsorowanej. Jeśli zdecydujemy się na kampanię, tworzę ją, opracowując grafiki, treści i określając grupę docelową. Aktywnie uczestniczę również w grupach tematycznych związanych z branżą klienta, aby pozyskiwać dla niego zlecenia.
W pakiecie premium oferujesz codzienne publikowanie postów, zastanawiam się, jak to jest możliwe – zarówno pod kątem pomysłu, jak i znalezienia na to czasu.
Czasowo jest to bardzo proste do ogarnięcia. Mam taki proces działania, że najczęściej w poniedziałek lub wtorek siadam i tworzę posty na cały tydzień. Zajmuje mi to 1-2 godziny. Następnie ustawiam planowanie postów. Gdybym musiał robić to codziennie, po jednym poście, to faktycznie nie byłbym w stanie się tym zajmować i pamiętać, któremu klientowi co wstawić danego dnia. Pomaga mi plan działania ustalony z klientem na cały tydzień lub inny wcześniej ustalony okres czasu. Zdarzało mi się też, że miałem całkowicie wolną rękę i nie musiałem w ogóle zgłaszać tego klientowi. Sam zbierałem pomysły i tworzyłem do tego posty. Jeśli chodzi o pomysły, naprawdę „sky is the limit”. Istnieje mnóstwo rzeczy i tematów do opisania, a każda branża jest na tyle interesująca, iż można z niej wydobyć wiele wartościowych treści. Wiadomo, że jeśli mam wrzucać post na siłę, to lepiej w ogóle nie wrzucać. Czasami więc zdarzało się, że post nie był publikowany codziennie, tylko na przykład co drugi dzień.
Jeśli chodzi właśnie o dietetykę, możemy zaproponować omówienie podstawowych kwestii, takich jak otwarcie ludziom oczu na to, czym jest tak naprawdę odchudzanie. Nierzadko ludzie myślą, że jeśli kupią dietę pudełkową, to im w zupełności wystarczy. Wiele osób nie ma podstawowego pojęcia na temat deficytu kalorycznego, więc wyjaśnienie takich kwestii jest już pomysłem. Dobrze sprawdzają się najczęściej zadawane pytania, które dietetyk dostaje w gabinecie, np. czy będąc na diecie mogę zjeść cukierka.
Jak wygląda kwestia płatności za twoje usługi?
Jeśli chodzi o płatności za moje usługi, bardziej zależy mi na zadowoleniu klienta niż na wystawieniu faktury. W pierwszym miesiącu współpracy oferuję niższą cenę, aby pokazać, jak będą wyglądać działania i jakie efekty można osiągnąć. Dopiero po tym okresie próbnym, jeśli jesteśmy zadowoleni z rezultatów, przechodzimy na wyższy próg cenowy. Jeśli jednak klient zdecyduje się zakończyć współpracę po okresie próbnym, nie ma żadnego problemu – szanuję jego decyzję. Współpraca opiera się na wzajemnym zaufaniu i zrozumieniu potrzeb, dlatego elastyczność w kwestii płatności jest dla mnie istotna.
Tomasz Woźniak
Mieszkam we Wrocławiu, gdzie prowadzę swoją firmę. Jestem mężem i ojcem 6-letniej córki. Pasjonuję się muzyką, uwielbiam grać w squasha i podróżować. Wraz z żoną często urządzamy krótkie city breaki – ostatnio najchętniej do Włoch. Zakochałem się w tym kraju, jego ludziach i kulturze. Obecnie uczę się włoskiego.
Od 2018 roku prowadzę firmę związaną z nauką pierwszego tańca. Założenie własnej sali pozwoliło mi rozwinąć biznes oraz poszerzyć ofertę mojej działalności o wynajem przestrzeni na szkolenia i organizację eventów.
Wywiad przeprowadziła Emilia Kołodziejska